Obserwatorzy

czwartek, 15 listopada 2012

Złota myśl i improvement meme ;)


Nadal jest faza jarania się Cintiq. Łączy wg mnie wszystkie zalety rysowania na kompie i w realu, gdzie jak wiadomo nie ma takich cudów jak warstwy czy control+z. Wreszcie sobie trochę rysuję, BO TAK. Bez powodu. Jeżu jak to dobrze znowu to lubić.
Aż sobie nawet tzw. improvement mema walnęłam. Zawsze chciałam coś takiego zrobić ;) Nawet całkiem wyszło, choć na dzień dzisiejszy uznałam tamtą technikę za męczącą, ale chciałam ją w miarę powtórzyć.


Z tej okazji na jakiś czas rzuciłam rysowanie WTF Hotel i w sumie od razu poczułam się lepiej. Rysowanie długich projektów jest bardzo przytłaczające, z odroczoną nagrodą ;) A taka jak wiadomo sprzyja prokrastynacji. Jakoś muszę te długie projekty sobie podzielić na małe części. Jakoś oszukać mózg :P

Niemniej różnica w podejściu do rysowania jest teraz niesamowita i mogę zaryzykować stwierdzenie, że obserwujemy tu coś na kształt szczęścia. 'O, jebnę rysunek". "O, gdzie się podziały te 3 godziny? Hmm." i "Czy ja coś jadłam?". No więc nie, nie jadłam. Idę zjeść zanim znowu coś się narysuje ;p

-Ślimok

4 komentarze:

  1. zazdroszczę czystej radochy :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super jesteś!
    Czekam na kolejne rysunki z niecierpliwością.
    Zapraszam do siebie (też rysuję)
    http://zbiorek-stworzonek.blogspot.com/

    Może już za późno, a może teraz coś jesz, więc SMACZNEGO! ^w^

    OdpowiedzUsuń
  3. ta wersja lasencji rysowana Cintiqiem wygląda trochę jak żeńska postać z One Piece'a 0.o (nie powiem dokładnie która, bo tam dla uproszczenia większość dziewczyn ma podobne twarze xD')

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta z Bamboo ładniejsza...
    (Wiem, jestem czyste zło i anatomopurystka >:D)

    OdpowiedzUsuń