Obserwatorzy

czwartek, 31 stycznia 2013

Atoportret


Dawno tak nie udało mi się uchwycić głębi mej osobowości w autoportrecie...

czwartek, 24 stycznia 2013

środa, 23 stycznia 2013

Mordka na dziś

Jakiśtam sobie mroczny ryjek. Nauczyłam się nawet czegoś nowego przy nim, czyli że za mocno robię światła na paszczy i po długiej medytacji je w dużej mierze zgasiłam i jest lepiej. Progres!

poniedziałek, 14 stycznia 2013

niedziela, 13 stycznia 2013

coś + update - samiczka cosia

WTF I just made.

 Zrobiłam samiczkę, żeby cosiowi  nie było smutno.
Wielka lekcja na dziś jest taka, że pędzel 2 z pen pressure wygląda jak ołówek.

Barbarzynka

Pierwsze (pseudo)fantasy since, like, everrr.
Z rysowaniem mam jak z mieszkaniem - im większy syf tym bardziej mi swojsko.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rysowanie jest prokrastynacją

Prokrastynuję rysowanie rysowaniem. Jestem taka sprytna, że aż nie ogarniam jak bardzo jestem sprytna.
Nie mam już siły kończyć tego obrazka, a mam wenę to wrzucić zanim wstanę rano i uznam, że to się nie nadaje do pokazywania (jak większość tego co robię :P)



Jest to moja próba zmierzenia się z proporcjami i ambitnym kolorowaniem, taki z więcej niż trzema odcieniami i w ogóle. Na początku chciałam tylko wziąć z siebie zdjęcie jakiejś babki i sobie na niej porysować proporcje. A potem te proporcje wzięłam i zaczęłam kolorować wspomagając się próbnikiem barw. Ostatecznie i tak na końcu pobrudziłam na czarno, ja nie mogę tak po prostu nie pobrudzić na czarno.
poza tym wpadłam na bardzo odkrywczą myśl, że przy rysowaniu portretów najgorzej wychodzą mi oczy, nos, włosy, kości policzkowe, usta i kolorowanie/ cieniowanie. No :)
Fajnie tak popacać fotoszopa, bez obowiązku i w ogóle.

Rozgrzewka

Poranna rozgrzewka przed rysowaniem dużego zlecenia komiksowego alias prokrastynacja przed dzwonieniem do podwykonawcy.

Tule mi chociaż z tych lat komiksowania przyszło, że efekt lustra mi się poprawił. W sensie, że po odwróceniu rysunek wciąż jest znośny.
Gdzieśtam w duszy czuję, że powinnam zacząć szkicować jakieś fantasy, bo za x lat chcę robić komiks fantasy, ale tak naprawdę, to mam chęć rysować dominy... Głupia Lena i jej BDSMowski klimat no.
Ech.

niedziela, 6 stycznia 2013

Unexpected drawing time

Revv mnie zaatakowała takim czymś

 No to narysowałam:

Przy okazji zaznałam refleksji, że mam straszną spinę dupy jeśli chodzi o rysowanie i where the fuck did the fun part go. Jestem prawie pewna, że kiedyś był w tym jakiś fun part. Chyba musiał być, nie? jakiś. Coś. Gdzieś. Nie wiem.