Obserwatorzy

poniedziałek, 22 października 2012

Kocham go, ale nigdy nie będziemy razem czyli…



Ilona i jej niespełniona miłość do Wacoma Cintiq. 




Wacom Cintiq to taki ekran, na którym bezpośrednio można rysować i jest jedną z najpiękniejszych rzeczy, jakie widziałam, który pozwolił mi zdać sobie sprawę z ważnego czegoś. Otóż mam taki problem, że całe życie jak rysowałam, to patrzyłam się w końcówkę ołówka, w grafit. Innymi słowy oczy na rysunek. Przy rysowaniu na zwykłym tablecie końcówka rysika jest „na dole”, na biurku czy gdzieś, a oczy przed siebie, w ekran komputera. Zdałam sobie sprawę, że moje neurony nigdy tego nie ogarnęły i dlatego rysuję dużo lepiej na papierze niż na zwykłym tablecie. Ból. Ból w tym, że najtańszy Cintiq kosztuje z 4,5 kafla, duży z 8 kafli. Po raz pierwszy widziałam je na MFK i miałam orgazm i w ogóle. Ale kurde, dat money :l

Co do rysowania to ostatnio robię WTF Hotel sporo, wstępnie pokazuję tu okładkę z Marcinem – portierem jako aniołem patologii. (Okładka jeszcze na 100% się zmieni, ale główny koncept zostanie.)



Nie wiem co w tej historii zrobić z Marcinem kolorystycznie. W komiksie nigdy nie miałam weny kolorować jego włosów na czarno (no dobra, na początku miałam, a potem nie), więc wiele osób wychodzi z założenia, że on jest blondynem. Tymczasem jest jednak czarno-czarno-czarny i Cyganie od niego nigdy nie chcą kasy, bo uważają go za swojego (podobnie jak Amreńczycy i jeszcze jakieś tam narody ciemne). Więc nie wiem jak mu zrobić włosy na okładce WTF (zostawić czarno – białą okładkę…?) i jak zrobić z wątkiem w komiksie, że został uznany przez recepcjonistkę za Włocha. Dość ważny wątek i nie powinnam go pominąć.
Takie i inne pierdoły sprawiają, że muszę kurde strasznie marszczyć mózg i przykro ;)
Strasznie dużo spraw poza tym w każdej dziedzinie, m.in. jeden z czytelników zadeklarował się złożyć mi biurko i mam nadzieję, że się to uda i bym miała wątek biurka z głowy. Bo to stare jest tycie i bałagan mi się na nim nie mieści.
Dobra, wracam rysować scenę w WTF, gdzie Marcin jest ogolony na pysku i ma włosy zaczesane do tyłu i wygląda jak nie on ;)

-Ślimok 

ps. zrobiłam fanpage tego bloga, żeby o każdej notce nie musieć informować na fanpejdżu Chaty.
Adres jest http://www.facebook.com/slimakovarysuje .  Chciałam żeby w adresie było samo ''slimakova", ale się okazało, że ktoś się tak faktycznie nazywa o_O.

poniedziałek, 1 października 2012

Martwe z natury



Głos odezwał się. Rzekł: Ilono, przejebane. Ten druk komiksów już śni ci się po nocach. W domu bałagan, w ścianie dziura, w zlewie… dobra, z litości pominę ten zlew. Jakieś firmy są ci winne pieniądze i nie masz natchnienia się o owe pieniądze upominać, tyle do roboty, że nie wiadomo za co się złapać i jeszcze Marcin marudzi, bo jego zapijaczona matka… dobra, z litości pominę także ten wątek. Jest tylko jedna rzecz, którą można zrobić w tej sytuacji.
Cóż? – odpowiedziałam. – Cóż mam czynić?
- Musisz narysować dwie przecudnej urody pieczarki.
- Logiczne.
- No kurwa.



Bardzo dawno nie rysowałam martwej natury, a ołówkiem to już całkiem dawno. Nie umiem też skanować ołówka, więc jest strasznie ciemne zdjęcie x)